Kiedy umiera ikona, taka jak Karl Lagerfeld, pozostawia po sobie nie tylko dziedzictwo w świecie mody, ale także mnóstwo pytań o jego majątek. Kto odziedziczył imperium Lagerfelda? Ta historia jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać i pełna niespodzianek.
Kto był brany pod uwagę?
Wyobraź sobie spadek po Lagerfeldzie jak ogromny, piętrowy tort. Każda warstwa reprezentuje inny rodzaj aktywów: gotówkę, nieruchomości, dzieła sztuki, prawa do marek… A teraz musimy ustalić, kto dostanie poszczególne kawałki tego tortu.
Choupette - Kocia Dama
Zacznijmy od gwiazdy, która najbardziej elektryzowała media: Choupette, ukochany kot Lagerfelda. Mówiło się, że dostanie część spadku. Prawo niestety nie pozwala na to, by zwierzę bezpośrednio dziedziczyło majątek we Francji. Możemy to sobie wyobrazić jako przepis na ciasto, który wymaga jajek, ale nie można użyć kury bezpośrednio – potrzebujemy jej produktu. Choupette, choć otoczona luksusem i posiadająca własne konto na Instagramie, potrzebowała opiekuna prawnego.
Dlatego zadbano o to, by fundusze przeznaczone na jej utrzymanie trafiły do odpowiedniej osoby, która będzie sprawowała nad nią opiekę. Można to porównać do założenia funduszu powierniczego – pieniądze są, ale zarządzane przez kogoś w imieniu beneficjenta. W tym przypadku beneficjentem jest Choupette, a osoba zarządzająca funduszami troszczy się o jej potrzeby, takie jak wykwintne jedzenie i wizyty u kociego fryzjera.
Sébastien Jondeau - Prawy Człowiek
Sébastien Jondeau był kimś więcej niż tylko ochroniarzem i osobistym asystentem Lagerfelda. Przez lata stał się jego zaufanym przyjacielem i powiernikiem. Wyobraź sobie go jako prawą rękę dyrektora generalnego w wielkiej korporacji. Wiedział wszystko, co się działo i był obecny przy ważnych decyzjach. Oczekiwano, że Sébastien odegra ważną rolę w podziale spadku. Mówiło się o lukratywnym testamencie dla Sébastiena w podziękowaniu za jego lojalność.
Pozostała Rodzina
Karl Lagerfeld nie miał dzieci, ale miał rodzinę. Jego spadkobiercami zostali członkowie rodziny, w tym siostrzeniec i jego dzieci. Wyobraźmy sobie to jak tradycyjny schemat dziedziczenia: jeśli nie ma dzieci, spadek przechodzi na dalszych krewnych. Choć nie byli tak blisko związani z życiem Lagerfelda, jak Choupette czy Sébastien, prawo francuskie chroni ich interesy.
Spadek, który zniknął?
I tu zaczyna się zagadka. Po śmierci Lagerfelda okazało się, że sytuacja finansowa jest… zagmatwana. Mówiło się o olbrzymiej sumie, około 200 milionów dolarów, ale w rzeczywistości odnalezienie tych pieniędzy przypominało poszukiwanie igły w stogu siana. Alain Wertheimer, właściciel Chanel, przyjaciel Karla, starał się pomóc w rozszyfrowaniu finansowej układanki. Wyobraźmy sobie to jak detektywa, który analizuje skomplikowane ślady, by dotrzeć do prawdy.
Okazało się, że duża część majątku Lagerfelda była ulokowana w różnych spółkach i inwestycjach, a część pieniędzy po prostu "wyparowała". To trochę tak, jakbyśmy wrzucili monety do skarbonki, ale nie zapisywali, ile i kiedy to robiliśmy. Kiedy chcemy otworzyć skarbonkę, okazuje się, że jest mniej pieniędzy, niż się spodziewaliśmy.
Spekulowano, że odpowiedzialny za to mógł być Gabriel Seguineau, księgowy Lagerfelda, który nagle zniknął po jego śmierci. To jak w filmie kryminalnym, kiedy kluczowy świadek znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kto ostatecznie odziedziczył?
Oficjalne informacje na temat ostatecznego podziału spadku Karla Lagerfelda są skąpe. Wiadomo, że część majątku trafiła do Sébastiena Jondeau, który został doceniony za swoją lojalność i oddanie. Reszta, zgodnie z prawem francuskim, powędrowała do rodziny Lagerfelda. Zapewne utworzono także fundusz na utrzymanie Choupette, aby zapewnić jej dalsze luksusowe życie.
Spadek po Lagerfeldzie to pouczająca historia o tym, jak nawet w świecie luksusu i wielkich pieniędzy, ważne jest, by dbać o przejrzystość finansów i odpowiednio zabezpieczyć przyszłość swoich bliskich. Przypomina to, że nawet najpiękniejszy tort może się rozsypać, jeśli nie jest odpowiednio pokrojony.
