Zastanawialiście się kiedyś, jak liczna była Wojsko Polskie na przestrzeni dziejów? To bardzo ciekawa historia, pełna wzlotów i upadków, zależnych od sytuacji politycznej i gospodarczej.
Spróbujmy to sobie zwizualizować.
Początki Państwa Polskiego: Skromne Początki
W czasach Mieszka I i Bolesława Chrobrego nie mówimy jeszcze o armii w dzisiejszym rozumieniu. To bardziej drużyna wojowników.
Wyobraźcie sobie małą wioskę. Z niej rekrutuje się kilku wojów, może kilkunastu. Z takich "wiosek" składała się armia. Czyli liczebność była *niewielka* w porównaniu do późniejszych czasów. Mówimy o kilku tysiącach wojowników, może 5-6 tysięcy.
Pomyślcie o turnieju rycerskim. Tam jest kilkudziesięciu rycerzy. To daje pewne wyobrażenie skali.
Okres Rozkwitu i Kryzysu: Średniowiecze i Renesans
W późnym średniowieczu, za czasów Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, armia zaczęła się profesjonalizować.
Powstają pierwsze oddziały zawodowe. Liczebność rośnie. Możemy mówić o armii liczącej kilkanaście tysięcy żołnierzy, 15-20 tysięcy. To już coś!
Wyobraźcie sobie miasto wielkości Krakowa. Kilkanaście tysięcy żołnierzy to jak mała armia, prawda?
Renesans i Rzeczpospolita Obojga Narodów to okres dużych zmian.
Husaria, słynna polska jazda, jest elitarną formacją, ale to tylko ułamek całej armii.
Armia w XVII wieku, podczas wojen z Turcją, Szwecją (Potop Szwedzki) czy Rosją, mogła liczyć nawet kilkadziesiąt tysięcy.
Pomyślcie o dużym stadionie piłkarskim. Pełny stadion ludzi to mniej więcej tyle, co armia w tamtych czasach. Często jednak była to armia słabo opłacona i niedofinansowana.
Czasy Zaborów: Armia w Ukryciu
Po rozbiorach Polski nie ma Wojska Polskiego w sensie państwowym.
Ale polscy żołnierze walczą w różnych armiach: w Legionach Polskich Józefa Piłsudskiego, w armii Napoleona, w powstaniach narodowych (listopadowym, styczniowym).
Te formacje są stosunkowo niewielkie. Legiony Piłsudskiego na początku to zaledwie kilka tysięcy ludzi. Wyobraźcie sobie dużą szkołę. To daje skalę. Ale z czasem rosły.
II Rzeczpospolita: Budowanie Potęgi
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku zaczynamy budować armię od zera.
Wojna polsko-bolszewicka to sprawdzian. Wtedy armia liczy kilkaset tysięcy żołnierzy!
Wyobraźcie sobie duże miasto, np. Poznań. Kilkaset tysięcy ludzi to jak całe miasto w mundurach!
W okresie międzywojennym armia jest modernizowana i rozwijana.
Tuż przed II wojną światową Wojsko Polskie liczy około milion żołnierzy. To ogromna siła!
Pomyślcie o Warszawie. Milion żołnierzy to jak duża część mieszkańców stolicy gotowa do walki.
II Wojna Światowa: Walka na Frontach Świata
Podczas II wojny światowej Wojsko Polskie walczy na wszystkich frontach.
Są oddziały w Polsce (Armia Krajowa), na Zachodzie (Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie), na Wschodzie (Armia Polska w ZSRR, później Ludowe Wojsko Polskie).
Trudno oszacować łączną liczbę żołnierzy polskich walczących w czasie II wojny światowej, ale szacuje się, że mogło to być łącznie ponad pół miliona, może nawet milion, uwzględniając konspirację i partyzantkę. Rozproszeni, ale walczący.
Okres PRL: Duża Armia w Bloku Wschodnim
W okresie PRL Ludowe Wojsko Polskie było częścią Układu Warszawskiego.
Była to armia liczna, ale uzależniona od Związku Radzieckiego.
W szczytowym okresie, w latach 80., LWP liczyło około 400 tysięcy żołnierzy. Duża, ale zależna siła.
Wyobraźcie sobie mniejsze województwo. Tyle ludzi w mundurach. To robi wrażenie.
Współczesność: Mała, Ale Profesjonalna
Po 1989 roku Wojsko Polskie przeszło gruntowną reformę. Zmniejszono liczebność, postawiono na profesjonalizację.
Obecnie (2023 rok) Wojsko Polskie liczy około 170 tysięcy żołnierzy (zawodowych i terytorialnych).
To mniej niż dawniej, ale to armia nowoczesna i dobrze wyszkolona.
Pomyślcie o dużym mieście powiatowym. To daje wyobrażenie skali.
Podsumowanie
Jak widać, liczebność Wojska Polskiego zmieniała się na przestrzeni lat. Od skromnych drużyn wojowników, przez potężne armie Rzeczypospolitej, po współczesne, profesjonalne siły zbrojne.
Pamiętajcie, że liczba to nie wszystko. Liczy się też wyszkolenie, sprzęt i morale żołnierzy. No i oczywiście, odpowiednia strategia.
