Poznajmy Francisco Rafaela Arellano Félix.
Był jednym z szefów potężnego kartelu narkotykowego.
Kim był?
Wyobraź sobie dużą rodzinę. Nie taką zwykłą.
Rodzinę, która kontroluje duży kawałek biznesu. Nie legalnego.
Tą rodziną byli Arellano Félix. A Francisco Rafael był jednym z braci.
Pomyśl o nim jak o menadżerze dużej firmy. Ale zamiast sprzedawać buty, sprzedawali narkotyki.
Ich "firma" nazywała się Kartel Tijuana.
Kontrolowali szlak narkotykowy przez Tijuanę, miasto graniczne między Meksykiem a USA.
Początki
Jak zaczęła się jego historia? Jak wielu w tego typu świecie, od małych kroków.
Stopniowo awansował w strukturach kartelu. Zyskiwał doświadczenie.
Rosła jego władza.
Działalność
Wyobraź sobie mapę. Mapa Meksyku i USA.
Francisco Rafael i jego bracia kontrolowali spory odcinek granicy.
Przez ten odcinek płynęły narkotyki. Tonskokrotnie.
Pomyśl o nim jako o dyrygencie orkiestry. Ale zamiast muzyków, miał handlarzy narkotyków.
Wydawał rozkazy. Planował transporty. Pilnował, żeby wszystko szło "gładko".
A kiedy coś szło nie tak? Cóż, konsekwencje były brutalne.
Dla przykładu wyobraź sobie budowę mostu. Kartel Tijuana odpowiadał za dostarczenie materiałów (narkotyków) na drugą stronę (do USA).
Ich "most" musiał być solidny i niezawodny, żeby "materiały" przepływały bez przeszkód.
Reputacja
Kartel Tijuana słynął z brutalności.
Nie cofali się przed niczym, żeby osiągnąć swoje cele.
Zabójstwa. Porwania. Korupcja. To były ich metody.
Francisco Rafael był częścią tej brutalnej machiny.
Aresztowanie i śmierć
W końcu dosięgła go sprawiedliwość. Został aresztowany w 1993 roku.
Za co? Za handel narkotykami i inne przestępstwa.
Odsiedział część wyroku w więzieniu.
Został zwolniony w 2008 roku.
Myślisz, że zmienił swoje życie? Niestety nie.
Kilka lat później, w 2013 roku, został zamordowany podczas przyjęcia urodzinowego.
Pomyśl o tym jak o zakończeniu filmu gangsterskiego. Pełnym przemocy i tragedii.
Symbol?
Francisco Rafael Arellano Félix stał się symbolem bezwzględności i brutalności karteli narkotykowych.
Przestrogą. Pokazującą, do czego prowadzi życie w przestępczości.
Dziedzictwo
Jego "firma" dalej istnieje, ale jest znacznie słabsza.
Inne kartele przejęły część jego wpływów.
Pomyśl o nim jako o upadłym królu. Jego królestwo zostało podzielone między innych.
Jednak jego historia wciąż przypomina o problemie narkotyków i przemocy w Meksyku.
I o tym, że nawet na szczycie przestępczego świata czeka tylko upadek.
Zapamiętaj tę historię jako lekcję. Wybierz inną drogę.
Drogę uczciwości i szacunku.
To prawdziwy sukces.
Bo pieniądze zdobyte nielegalnie, szczęścia nie dają.
A kończą się tragicznie. Jak w przypadku Francisco Rafaela Arellano Félix.

